Bobolice, zamek z historią w tle

Lubicie opowieści o historii zamków, jego mieszkańcach, wydarzeniach jakie miały miejsce w ich życiu? Ja podczas zwiedzania bardzo lubię słuchać opowiadań przewodników o dziejach tych miejsc, życiu mieszkańców i ich przygodach. Jeśli chcielibyście się podzielić ciekawymi historiami z przeszłości …zapraszam 🙂

Jednym z takich ciekawych miejsc jest zamek Bobolice, który znajduje się na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.

Wybudowano go za panowania Kazimierza Wielkiego w drugiej połowie XIV wieku. Posadowiono go na stromym, skalistym wzgórzu. Odwiedzałam to miejsce, a właściwie ruiny zamku, wiele razy. Przyznaję, że lubiłam tam jeździć, również ze względu na legendy jakie słyszałam, przy okazji poznawania historii zamku.

Z pewnością każdy zamek kryje jakąś historię, ciekawą, romantyczną lub mroczną. Właśnie to fascynuje mnie najbardziej; historie ludzi tam mieszkających. A żyli przecież mniej lub bardziej zwyczajnie. Mieli swoje problemy, kłopoty, choroby. Zadziwia mnie, że żyjąc często bardzo krótko (wówczas długość ich życia nie była najdłuższa), tyle przeżyli, podróżowali, pomimo trudności z przemieszczaniem się. Z pewnością życie na zamku w Bobolicach też było ciekawe. Wiele lat temu słyszałam ciekawą historię dotyczącą jego mieszkańców.

Dawno, dawno temu właścicielami zamków leżących na sąsiadujących wzgórzach w Mirowie i Bobolicach, byli bracia bliźniacy, Mir i Bobola. Bracia żyli w zgodzie, a okres ich panowania to okres świetności zamku. Wspólnie jeździli na wyprawy i sprawiedliwie dzielili się łupami. Pomiędzy obu warowniami, wykopali tunel, łączący oba zamki, w którym ukrywali łupy. Na straży postawili czarownicę, która miała strzec zdobyczy. Układało się wszystko… do czasu….

Z pewnej wyprawy władca zamku Bobolic przywiózł mnóstwo skarbów i piękną księżniczkę z dalekiego kraju. Bobol pojął za żonę kobietę, nie wiedząc, że ona od pierwszego wejrzenia pokochała jego brata.  Kochankowie spotykali się potajemnie nocą.

Podczas jednej z nich, zbudzili psa, który zaczął szczekać i ściągnął Bobola do podziemi. Na widok swojej żony w objęciach brata, wpadł w szał. Zabił brata, a niewierną żonę kazał zamurować w podziemiach.

Legenda mówi, że kobieta po dziś dzień przebywa w tunelu, pod strażą czarownicy, a kiedy wiedźma wylatuje na sabat, biała postać pokazuje się na kamiennym balkonie zamkowej wieży i tęsknie patrzy w stronę zamku w Mirowie. Nieszczęśliwy Bobol, nękany wyrzutami sumienia, zginął od uderzenia pioruna, i tak zakończyła się ta historia, bez hapy endu.

Tyle romantycznej historii. Realia zamku na przestrzeni lat były różne. Zmieniali się właściciele, przeżywał czasy świetności i popadał w ruinę. Poszukiwacze domniemanych skarbów, dopełnili reszty zniszczenia.

Po raz pierwszy ruiny zamku zobaczyłam wiele lat temu. Było to klimatyczne miejsce z historią, ale jednak w ruinach. Jakież było moje zdziwienie, gdy pewnego razu, przyjechałam i nie mogłam wejść na teren zamku, gdyż teren był ogrodzony. Widać było, że rozpoczęto remont zamku. Przyznam, że miałam mieszane uczucia. Uważałam wtedy, że nie powinno się go ruszać, gdyż zmieniamy wtedy jego historię. Sądziłam, że niemożliwe będzie odtworzenie wizerunku zamku i pokazanie go w całej okazałości.

Podjęli się tego nowi właściciele zamku, bracia Laseccy, od dawna związani z Jurą Krakowsko-Częstochowską. Twierdzą, że nie mogli patrzeć jak jeden z najpiękniejszych zabytków obraca się w nicość. To prawda, czas i warunki atmosferyczne robiły swoje.

Upłynęło kilka lat. W tym roku pojechałam specjalnie, aby zobaczyć to miejsce. Wiedziałam, że zamek jest już odrestaurowany, ale nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Ciekawa byłam mojego wrażenia po zobaczeniu go w nowej odsłonie. Musiałam przyznać, że wykonano ogrom pracy i włożono dużo środków finansowych. Widać było ogromne zaangażowanie właścicieli. Twierdzą, że aby uzyskać efekt jaki widać obecnie, potrzeba było mnóstwo uporu, samozaparcia i wysiłku w walce z urzędnikami. Mówią, że warto było. Rzeczywiście zamek jest odwiedzany przez tłumy turystów, którzy chcą chociaż chwilę pobyć w tym magicznym miejscu.

Myślę, że nie raz tam jeszcze pojadę, zwłaszcza, że gospodarze zadbali również o zaplecze hotelowo-gastronomiczne. Można więc delektować się tym miejscem dłużej niż jedną „chwilkę”.

8 komentarzy

  • Mirek

    Piekna jestes i piekne zdiecia jedno sobie zapisalem

    • TelizLook

      Dziękuję 🙂

  • Nieco Starsza Dziewczyna

    Historia równie romantyczna jak i ta koronkowa sukienka. Bardzo ładny , subtelny kolor.

    • TelizLook

      Dziękuję 🙂 Rzeczywiście, specjalnie wybrałam tę sukienkę, wydawałam mi się idealna do tego miejsca 🙂 Pozdrawiam

  • Tara

    Przepiękna sukienka i bajkowy zamek… Uroczo się wspólnie komponują:))
    Uwielbiam zwiedzać zamki…ale bez przewodnika;) Lubię sobie sama coś o nich poczytać i pochodzić własnymi ścieżkami;)
    Pozdrawiam serdecznie:))

    • TelizLook

      Masz rację, czułam się tam bajkowo 🙂 Zazwyczaj też zwiedzam sama, ale czasami lubię posłuchać takich właśnie historii. Pozdrawiam Cię 🙂

  • M&MK Fashion

    Przepiękna sukienka!! Przepiękny zamek jak i zdjecia … Pozdrawiamy serdecznie 🙂 <3

    • TelizLook

      Dziękuję bardzo. Rzeczywiście miejsce piękne, więc i zdjęcia fajne 🙂 Pozdrawiam

Zostaw komentarz