Moda paryska. Styl, klasyka, szyk, glamour…

Myślę, że powrót z Paryża, ze stolicy mody, gdzie króluje ona nie tylko na pokazach ale również na ulicy, jest doskonałą okazją do stworzenia czegoś inspirującego nie tylko dla mnie ale też dla osób, które zechcą przeżyć tę modową wędrówkę wraz ze mną.

Wyjazd do Paryża był moim kolejnym. Dzisiaj mówię, niestety kolejnym zimowym.

Ale zaraz po przyjeździe obiecałam sobie, że następny będzie wiosną lub latem, aby móc cieszyć się pełną paletą barw jaką wówczas będzie oferował Paryż…

Pobyt w tym pięknym mieście tym razem oprócz podziwiania ukochanych malarzy impresjonistycznych i ich obrazów w pastelowych barwach, był okazją do obserwacji paryskiej ulicy. Okazało się to fascynującą przygodą. Nawet gdy to piszę dzisiaj po powrocie dostaję dreszczyku emocji.

Styl ulicy prezentuje się na wysokim poziomie za sprawą doskonałej znajomości trendów. Styl i elegancja przeplata się ze swobodą i luzem. To mi się najbardziej podobało.

Nie mogło zabraknąć kapeluszy. Pasują do sukienek oraz do sportowych spodni. Ale nie trafiłam na pasujący dla mnie. Może kiedyś….

Choć te stylizacje robią wrażenie tworzone są z umiarem. I to chyba jest najbardziej charakterystyczne dla mody ulicy Paryża. Kobiety opanowały tam do perfekcji sztukę mieszania minimalizmu ze stylem glamour.

La Defense  nocą

La Defense nocą

Podczas wcześniejszych wyjazdów często skupiałam się na obserwacji ludzi, ich stylu życia i zachowań. Tym razem zainteresowałam się sposobem noszenia ubrań w różnych sytuacjach. Muszę przyznać, że robią to z niezwykłą swobodą.

Niestety u mnie górę wzięła wygoda jaką dają swobodne ubrania. Musiałam wziąć pod uwagę niskie temperatury, stąd częsty ubiór na cebulkę. Wygodne ubrania i niskie buty były konieczne do odbywania wielogodzinnych spacerów czyli mojej ulubionej metody na zwiedzanie.

Ale kilka razy wyłamałam się z tego postanowienia i zaszalałam, w końcu Paryż zobowiązuje.

Z każdym dniem emocje po wyjeździe do Paryża opadają. Pozostają wspomnienia, ale coś się jednak we mnie zmieniło. Powstała nieodparta chęć kontynuacji czegoś magicznego co zaobserwowałam na paryskich ulicach, w galeriach, metrze. Była to wspomniana wcześniej nonszalancja w sposobie ubierania się dziewcząt i dojrzałych kobiet. Do dzisiaj zastanawiam się z czego to wynika. Na tym blogu mam zamiar poszukiwać. Mam nadzieję, że mi w tym pomożecie.

 

Zostaw komentarz