Zielony, kolor nadziei

Trochę trwało zanim zatęskniłam za sesjami zdjęciowymi 🙁

Myślę, że każdy z nas na swój sposób przeżywa ten trudny czas.

Niektórzy szukają kontaktu z ludźmi, nawet tego wirtualnego, inni, nie obrażając nikogo, zaszywają się w domu, starając się przeczekać tą specyficzną izolację.

Ja należę raczej do tej drugiej grupy, bałam się i nadal się boję, co przyniosą nadchodzące dni. Bardzo bym chciała, aby było już normalnie, jak dawniej, choć rozsądek podpowiada mi, że nie będzie już tak jak kiedyś.

Ale może się mylę?

Tyle pytań i taka niepewność 🙁

Ale optymistyczne jest to, że zatęskniłam już za sesjami modowymi 🙂

Zawsze stanowiły one dla mnie pewien rodzaj zabawy, a nawet dreszczyku emocji, jak wyszły zdjęcia, jak ja na nich wyglądam, czy wybór stylizacji okazał się właściwy, itd 🙂

Chyba tak to jest, jak lubi się co się robi 🙂

Cieszę się, że to uczucie wróciło 🙂

A bohaterką mojej dzisiejszej sesji (oprócz wiatru 🙂 ) jest solejka !

Spódnica, która święci swoje tryumfy od jakiegoś czasu, i słusznie!

Solejka, to rozkloszowana, drobno plisowana spódnica. Nazwa pochodzi od francuskiego „soleil”, czyli słońce 🙂 Pliski rozchodzą się trochę jak promienie słoneczne.

Pliski przypominają też harmonijkę, dzięki czemu spódnica wygląda bardzo delikatnie i romantycznie. Jeżeli dochodzi do tego cienka, zwiewna tkanina, mamy ten efekt zwiewności 🙂

Tego typu spódnica była już popularna w latach 70-tych, dzisiaj powróciła do mody, i … ja się bardzo z tego powodu cieszę 🙂

Oczywiście są preferencje dla kogo najlepiej pasuje, czyli dla wysokich i szczupłych kobiet, ale paradoksalnie mogą ją nosić osoby o pełniejszych kształtach, bowiem poprzez swoją lekkość i pionowe linie, doda lekkości każdej sylwetce 🙂

Co mam na sobie:

solejka – Solar 🙂

sweter z kapturem – Object

buty – Skechersy

Okulary – Chloe

Właściwie wolę sukienki, ale solejka jest tą wyjątkową. Ostatnio często ją noszę, z wielu powodów. Dobrze wygląda w wersji sportowej, na „luzaka”, a jednocześnie powoduje, że cała stylizacja wygląda mimo wszystko elegancko. Można swobodnie się w niej czuć, bowiem nie krępuje ruchów.

Dzień był wietrzny, więc spódnica zafundowała mi dodatkowe efekty, ale to spowodowało, że zabawa była jeszcze lepsza 🙂

Tak się złożyło, że kolorem dominującym w mojej stylizacji jest kolor zielony, kolor nadziei 🙂

Niech to będzie modowym przesłaniem, że wszystko będzie dobrze, a my znów z nadzieją będziemy patrzeć w przyszłość, ciesząc się takimi przyziemnymi rzeczami jak moda 🙂

5 komentarzy

  • Monika

    Pomysł na tę sukienkę jest nieziemski. Uwielbiam to przejście z soczystej zieleni do bieli. Bardzo żałuję, że nie pasują mi plisy, bo bym sobie zamówiła…

    • TelizLook

      To prawda, połączenie zieleni z bielą jest niesamowite. A może warto spróbować czy by Ci pasowały? Czasami możemy być zaskoczone 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂

  • Zuza

    Piękna spódnica! A te buty idealnie się z nią komponują. Świetny look – gratuluję wyczucia stylu 🙂

    • TelizLook

      Dziękuję bardzo 🙂 Od jakiegoś czasu zielony jest moim ulubionym kolorem, co zresztą widać na moim blogu. A buty są wyjątkowe, wykorzystuję je również w wielu stylizacjach. Pozdrawiam serdecznie 🙂

  • TelizLook

    Dziękuję bardzo 🙂 Od jakiegoś czasu zielony jest moim ulubionym kolorem, co zresztą widać na moim blogu. A buty są wyjątkowe, wykorzystuję je również w wielu stylizacjach. Pozdrawiam serdecznie 🙂

Skomentuj Monika Kasuj odpowiedź.