Jadąc do Koniakowa nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać. Słynne na cały świat koronki z Koniakowa swoją sławą wręcz mnie onieśmielały. Tradycja rękodzielniczego ich powstawania sięga ok 200 lat, przyznam że robi to wrażenie.
Podczas wieczornych spotkań gospodynie spotykały się, rozmawiały i robiły serwetki. Tak narodziła się tradycja, która trwa już tyle lat.
Początkowo wykonywano tylko obrusy i serwety, ale później czasy wymusiły tworzenie innych rzeczy, aż wreszcie powstały nawet majtki „stringi”, których tworzenie spotkało się z protestami innych koronkarek. Wymyśliły im pogardliwą nazwę „Nici w rzyci”. Zrobiło się zamieszanie wokół prozaicznej rzeczy, ale to tylko przysporzyło sławy i klientów dla Koniakowa. Miałam okazję „podziwiać” takie majteczki również, w Izbie pamięci im. Marii Gwarek, do której trafiłam w piękny, słoneczny, wrześniowy dzień.
Izba Pamięci powstała po śmierci Marii Gwarek w 1962r. i jest poświęcona jej osobie i jej pracom. Można tam obejrzeć niedokończoną serwetę, którą Maria Gwarek wykonywała na zamówienie Królowej Anglii Elżbiety II. Niestety śmierć przerwała tę pracę i serweta nigdy nie dotarła do Anglii. Obecnie jest eksponowana w izbie pamięci pod szkłem, jako cenna pamiątka.
Jest również przedstawiona serweta, która znalazła się w księdze rekordów Guinnessa. Ma ona średnicę 5 metrów, wykonywało ją 5 koronkarek, przez 5 m-cy. Jest pokazana wraz ze zdjęciem, na którym zostały uwiecznione jej twórczynie.
Oprócz przeróżnych serwetek są tam również czepce, kryzy, rękawiczki, obszycia chust, wstawki do bielizny pościelowej, firanki, a wszystkie niepowtarzalne. Inspirację czerpią z przyrody i tradycji, np. listków drzew, kwiatów. Przyznam że są zachwycające. Jeszcze jedna rzecz uderzyła mnie w tych rzeczach. Serwetki w dotyku są bardzo delikatne, dzięki cieniutkiemu kordonkowi z którego są wykonywane, a sztywność uzyskują dopiero po wykrochmaleniu.
Przedstawione zbiory okraszone są zdjęciami, które przedstawiają główną bohaterkę mojego wpisu, jej słynnych klientów oraz sytuacje jakie miały miejsce podczas tworzenia słynnych koronek.
Takie ciekawostki i informacje uzyskałam od Pani Gwarek, która jest synową słynnej Pani Marii. Narzekała również na brak następców słynnych koronkarek. Młodzież, jak stwierdziła, nie garnie się do tej pracy, nie mają cierpliwości i zamiłowania do tej sztuki. Takie czasy. Na szczęście są miejsca, gdzie można podziwiać te cuda.
Miejscowość położona jest w miejscu, gdzie dodatkowym bonusem jest podziwianie pięknych, górskich widoków.