Beksińscy. Ostatnia rodzina

Ile razy wspominałam, że bardzo lubię malarstwo Zdzisława Beksińskiego? Tę mroczność, która przyciąga i jednocześnie niepokoi. Czy tak jak ja czekaliście na ekranizację historii o całej rodzinie Beksińskich – Zofii, Zdzisławie i Tomaszu?

printscreen YouTube

printscreen YouTube

Zastanawiałam się w jaki sposób będą pokazane ich losy, które są żywym dowodem na to, że „życie pisze najlepsze scenariusze”. W przypadku Tej konkretnej rodziny powiedzonko nabiera jeszcze silniejszego znaczenia. Zdzisław Beksiński uwielbiał nowinki techniczne i nagrywał całe, dosłownie całe otaczające go życie. Dzięki zachowaniu tych nagrań, właściwie scenariusz napisał się sam. Gdzieś słyszałam wypowiedź, że dialogi są przeniesione 1:1.

Przeczytałam książkę Magdaleny Grzebałkowskiej „Beksińscy. Portret podwójny” (relacja TU), która jest fantastyczna. Po tym doświadczeniu, zgodnie z moimi obawami… trochę zawiodłam się na filmie 🙁 Być może Was zaskoczę, gdyż niewiele znalazłam recenzji, które zarzucają cokolwiek filmowi (choć było kilka, które pokrywają się z moimi odczuciami). Generalnie jednak widzowie i krytycy wystawili bardzo przychylne recenzje. Oceniając ogólnie – faktycznie film jest dobry. Przede wszystkim genialna gra głównych bohaterów (A. Seweryna i A. Koniecznej), wspaniale ukazane realia tamtych czasów, można poczuć się częścią tamtej rzeczywistości, to jak cofnięcie się w czasie. Blokowisko wydaje się tak realne… Reżyser przedstawił swoją wizję, starając się „upchnąć” w ograniczonym czasie jak najwięcej wątków, wybierając kluczowe fakty, bo takie było założenie filmu. Czasami być może trzeba przerysować sylwetkę bohatera, aby wzmocnić emocje? Ale w tym przypadku wydaje mi się, że było to nad wyraz.

Sądzę, że nie udało się pokazać w pełni sylwetki Tomasza. Dawid Ogrodnik aktorsko w tej roli irytował. Członkowie rodziny Beksińskich były to osoby skomplikowane, ale nie jednoznaczne. Incydenty z zaburzeniami psychicznymi Tomka, były przerywnikiem w jego bogatej przecież działalności muzycznej. Takie zarzuty przedstawia Wiesław Weiss, autor biografii Tomasza – dziennikarza muzycznego. Jego zdaniem, w filmie skupiono się jedynie na wybuchach Tomka. Idzie dalej, mówi, że nigdy nie widział, aby wybuchł z taką furią. Po wyjściu z filmu, mając w pamięci obraz Tomka z książki, też „coś mi nie grało”. Miałam nadzieję na zobaczenie go przez pryzmat jego roli dla kultury. A zobaczyłam rozhisteryzowanego, nic niereprezentującego sobą, niedojrzałego młodzieńca. Zabrakło przedstawienia Jego inteligencji, wrażliwości, talentu. Wyszedł na niewdzięcznego, bezczelnego, chamskiego człowieka, a do tego erotomana. W Zdzisławie chciałam zobaczyć człowieka wszechstronnego – malarza, ale również fascynata muzyki, filmu, rysunku, obrazu. „Ostatnia rodzina” nie ukazała niesamowitej relacji i miłości jaka panowała w tej rodzinie. Wręcz uzależnienia od siebie. Scena, kiedy Zdzisław mówi Tomkowi o chorobie Zosi i prosi go o wstrzymanie się z próbą odebrania sobie życia, choć prawdziwa, w filmie obrazowała jakby dla malarza było obojętne, że Jego syn chce się zabić. Było zupełnie odwrotnie.

źródło: http://www.filmweb.pl/film/Ostatnia+rodzina-2016-735683/photos/612393

źródło: http://www.filmweb.pl/film/Ostatnia+rodzina-2016-735683/photos/612393

Zabrakło mi jakiegoś pozytywnego przesłania z filmu. Rozumiem, że historia rodziny ostatecznie była tragiczna, ale liczyłam na pokazanie miłości, pasji, spełnienia. Tomek był uznanym radiowcem o hipnotyzującym głosie. Sztuką było pokazanie jego dwoistości natury, profesjonalnego radiowca, znanego w kraju i nie tylko, oraz rozedrganego młodego człowieka. Kilka dni temu, oglądając przypadkowo film „Przesyłka”Andreya Davisa, usłyszałam: „tłumaczenie tekstu: Tomasz Beksiński”. Uderzyło mnie to bardzo, aż przeszły mi ciarki. W tym momencie nie potrafiłam dopasować sylwetki Tomka przedstawionej w „Ostatniej rodzinie”. Czy jest to więc historia wiarygodna? Mam mieszane uczucia, ale przeplata się to z nadzieją, że widz sięgnie po więcej.

źródło: mutikino.pl

źródło: mutikino.pl

Zostaw komentarz