Tango w altanie

Jak można spędzić, piękny, ciepły wieczór latem?

Propozycji może być wiele; spacerując, zwiedzając ciekawe miejsca, siedząc w kawiarenkach i ogródkach kwiatowych pić pyszną kawę i sączyć orzeźwiające drinki … rozmarzyłam się 🙂

Ale można też … zatańczyć tango, lub chociaż popatrzeć na tańczących 🙂 Są już takie miejsca również u nas, nie trzeba jechać do Buenos Aires (choć bardzo bym chciała 🙂 ) Wystarczy rozejrzeć się, a być może w waszej okolicy, w pobliskim parku, dzieje się magia tańca.

Cóż to za zjawisko ?

Nazwa nawiązuje do znanej milongi w Buenos Aires, w dzielnicy Belgrano, która również odbywa się w altanie, na świeżym powietrzu (tam nie jest to trudne, zawsze jest ciepło 🙂 )

Tańczy się tam nie tylko w parkach, ale również na ulicach (chciałabym to zobaczyć 🙂 ) Przytuleni do siebie ludzie, młodzi i starzy, tańczą, nie przejmując się zbytnio techniką i choreografią. Liczą się emocje i bliskość z partnerem.

Wspominałam  o tym  TU  i  TU

Nam trudno im dorównać, oni mają to po prostu we krwi. Zarówno taniec i emocje mu towarzyszące są dla nich naturalne, jak oddychanie.  Muszę jednak przyznać, że magiczne chwile również nam się przydarzają.

Niewątpliwie trzeba pokonać wiele barier, wstyd, przekonanie, że nie wypada lub że nie jesteśmy dość dobrzy.

Warto jednak próbować!

Takie letnie koncerty wraz z okazją zatańczenia tanga na świeżym powietrzu, nadają takim miejscom innego wymiaru. Przestają być parkiem lub tylko miejscem do odpoczynku, natomiast, jeśli na to pozwolimy, przeniosą nas w magiczny świat tańca i emocji jakie temu towarzyszą 🙂

Uwielbiam taniec 🙂  lubię tańczyć i patrzeć na tańczących, ale taniec w plenerze jest dla mnie nowym, ciekawym doświadczeniem 🙂 choć zdarza mi się łączyć odpoczynek z tańcem  TU

Po raz kolejny pozwala mi on przeżywać magiczne chwile 🙂

A do tego dążę 🙂 🙂 🙂